Na przestrzeni lat nasze nawyki żywieniowe ewoluowały i zmieniały się diametralnie. Różniły się też klasowo i społecznie. Prostota przygotowywanych posiłków i nieskomplikowana forma podania czyniły te dania szybkimi i pożywnymi. Nie ulega też wątpliwości, że cały szereg pobocznych uwarunkowań na przykład sposób hodowli zwierząt czy zmiany w rolnictwie również odniosły tu znaczą rolę. W dzisiejszym świecie chemii oraz różnego rodzaju ulepszaczy dodawanych praktycznie do wszystkiego co używamy i z czego korzystamy, zamieniała nasze jedzenie w istne tablice Mendelejewa. Mało kto z nas pamięta ziemniaki, które ugotowane w tak zwanych „mundurkach” czy też obrane i podane z maślanką smakowały jak najlepszy rarytas. Proste potrawy naszego ludu były zdrowe i dawały siłę do ciężkiej i niejednokrotnie katorżniczej pracy. Kasze, okraszone chociaż słoniną ale smaczne i zdrowe. Polewka, dziś już prawie zapomniana i bardzo rzadko jedzona a przecież tak bogata odżywczo. Pyzy nadziewane lub tylko z omastą. Kto dzisiaj robi pyzy? Kupimy je w jakimś markecie czy dyskoncie, coś co po ugotowaniu zamienia się w szarą papę. Jeśli już człek był bogaty, mięsiwa królowały na jego stole. Kurczęta, kapłony, gęsi i bażanty. Pieczone, duszone i faszerowane. Wszystko miało swój niepowtarzalny smak. Pachniało i nęciło podniebienia potencjalnych biesiadników. Dziś już tego nie możemy doświadczyć. Nasza dieta uboga w smaki i aromaty ogranicza się do gotowych wyrobów. Kupując nawet 10 rodzajów różnorodnych wędlin smak i tak jest taki sam. Zatrzymajmy to, co najlepszego mamy z wiedzy naszym mam i babć. Ocalmy od zapomnienia to co jeszcze tli się w ich pamięci.
[Głosów:0 Średnia:0/5]